Dziś zrecenzuję książkę pt. "Osobliwy dom pani Peregrine" autorstwa Ransoma Riggsa.

Odnajduje wyspę i sierociniec, jednak została z niego tylko ruina. 3 września 1940 został zbombardowany. Jacob odnajduje jednak przejście do pętli czasowej, w której ukrywa się pani Peregrine, zwana ptaszyskiem i jej osobliwi podopieczni. Nastolatek pomaga im pokonać "głucholce", - potwory mordujące osobliwych - ponieważ tylko on potrafi je zobaczyć.
Książkę można nazwać przygodową, choć momentami zakrawa o thriller.
Skończyłam ją czytać dziś o 1:00 w nocy i naprawdę byłam pod ogromnym wrażeniem.
Opowieść napisana lekko bardzo przejrzyście, dzięki czemu świetnie się ją czyta.
Bardzo intrygujące fotografie ubarwiają całą historię i dodają jej specyficznego nastroju.
Jak dla mnie 9/10. Mam nadzieję, że będzie kolejna część, ponieważ zakończenie daje wiele do życzenia.
A tak przy okazji - dziś zaczęłam czytać "Igrzyska Śmierci". Dzięki Milenie nareszcie mam okazję zagłębić się w historię Katniss Everdeen. W końcu za 11 dni "W Pierścieniu Ognia"! Piszcie, kto idzie, bo ja już nie mogę się doczekać! ;3
Jelly ;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz